Prawnicy Red Bulla pracują bez wytchnienia. Najpierw w piątek złożyli protest przeciwko systemowi DAS używanego przez Mercedesa, teraz zaś, na nieco ponad godzinę przed rozpoczęciem wyścigu, żądają od sędziów ponownego ocenienia podjętej wczoraj decyzji ws. Lewisa Hamiltona.

Sprawa dotyczyła zignorowania żółtej flagi na szybkim okrążeniu przez Lewisa Hamiltona, kiedy jego kolega z zespołu, Valtteri Bottas wypadł z toru. Więcej na ten temat można przeczytać TUTAJ.

Sędziowie ostatecznie rozstrzygnęli tę sprawę na korzyść Brytyjczyka i postanowili nie karać go przesunięciem na polach startowych.

Z takim werdyktem nie zgadza się Red Bull, który dziś dostarczył dodatkowy materiał do rozpatrzenia. Portal Autosport dowiedział się, że chodzi o pewien dowód wideo. Reprezentant Mercedesa wstawił się przed obliczem sędziów o 13:45.

Aktualizacja, 14:18:
"Pojawiły się nowe dowody z innego ujęcia kamery, więc poprosiliśmy ich, żeby na to spojrzeli, szczególnie jeśli przypomnimy sobie co się stało z Maxem w Meksyku w poprzednim roku. Oczekujemy więc konsekwencji, w przeciwnym wypadku, co zrobimy, kiedy znowu pojawi się żółta flaga w takiej sytuacji?" - dopytuje Christian Horner w komentarzu na gorąco dla telewizji Movistar, tuż przed startem.

Aktualizacja, 14:25:
Lewis Hamilton został ukarany przesunięciem o trzy pozycje. Oznacza to, że z drugiego miejsca ruszy Max Verstappen, z trzeciego - Lando Norris, a z czwartego - Alexander Albon.

Nagranie incydentu z kamery 360 stopni.